Dla Kuby sezon jeszcze nie dobiegł końca. Tarnowianin w październiku wystąpi w minimum trzech imprezach, z czego na jednej zależy mu szczególnie bardzo. Do szwedzkiego Gislaved uda się bowiem, by zdobyć uznanie w oczach tamtejszych menadżerów.
Pierwszym z ostatnich przystanków w sezonie 2017 będzie madziarski Debreczyn, gdzie Kuba weźmie udział w 2. rundzie Drużynowych Mistrzostw Węgier. Po przejechaniu niespełna czterystu kilometrów, świeżo upieczony Mistrz Nice 1. Ligi Żużlowej przywdzieje plastron Nagyhalász Speedway Ring. Pierwotnie turniej miał zostać rozegrany 23 września, lecz wówczas organizatorom przeszkodziły opady deszczu. Po zakończeniu zawodów Kuba wraz z teamem uda się w kolejną podróż, tym razem do ukraińskiego Równe, gdzie rozegrany zostanie Międzynarodowy turniej o nagrodę zakończenia sezonu i 55-lecia klubu żużlowego Raduha (Tęcza) Równe, dwukrotnego brązowego medalisty Mistrzostw ZSRR (1962, 1966). O okazałe trofea oprócz Kuby powalczyć ma jeszcze liczna grupa Polaków. Więcej informacji na temat zawodów znajdą Państwo na stronie naszego patrona medialnego – TUTAJ.
Ostatnim na chwilę obecną turniejem jest Open Meeting w szwedzkim Gislaved. Są to zawody otwarte, którego nagrodą może być choćby angaż w szwedzkiej Elitserien. Kuba nie ukrywa, że jazda na Węgrzech i Ukrainie ma być dobrym treningiem przed wyjazdem do Kraju Trzech Koron. – Na pewno zależy mi na występie w Gislaved, dlatego szukam dodatkowej jazdy, by nie siedzieć w domu. Gdyby tego nie było w planach, zapewne w Częstochowie skończyłbym sezon, ale tak jak mówię, zależy mi na dobrym występie w Szwecji, by podpisać tam kontrakt. W między czasie dodatkowe starty, by coś się „pobawić” – mówi Kuba.
W planach teamu Jamróg Racing #31 jest jeszcze występ przed austriacką publicznością w Bubi Bössner Memorial. Z Gminy Gislaved do Mureck jest jednak aż 19 godzin podróży, więc póki co są chęci, a wszystko zależy od logistycznego rozwiązania sytuacji. – Fajnie byłoby jeszcze pojechać do Mureck. Jeśli uda nam się to wszystko logistycznie ułożyć, a godziny obu turniejów będą „w miarę” to możliwe, że pojedziemy. Zobaczymy co czas przyniesie – dodał Kuba.