Jak już wcześniej informowaliśmy, nieco pechowy występ w Mureck był dla Kuby ostatnim w tym sezonie. Obie weekendowe imprezy, w których wystąpił dały mu dobre nastawienie przed kolejnym sezonem. Chwali także organizację tych zawodów.
W ubiegłym sezonie po dziewięciu latach na świętochłowicką Skałkę powrócił profesjonalny żużel, a tamtejsi działacze zasadą małych kroków szykują podwaliny pod ligową drużynę. Jednym z takich ruchów była organizacja meczu pomiędzy zespołami KiM Group i Eko-Dir. – W Świętochłowicach jechałem pierwszy raz i czułem się super. Tor był świetnie przygotowany. Zawody towarzystkie zorganizowane jak ligowe. Dziękuje Krzysztofowi Gaweł z firmy KiM Group za zaproszenie – komentuje.
Już niemal tradycyjnie, gdy tylko na to pozwala czas, Kuba skorzystał z zaproszenia od organizatorów z Mureck, gdzie wystąpił w 11. Josef „Bubi” Bössner Memorial. Po wygraniu rundy zasadniczej, w finale został wykluczony za spowodowanie upadku. – Zawsze lubię tu przyjeżdżać. Tor był bardzo fajny do jazdy. Szkoda, że tak skończył się finał. Szczepiliśmy się z Marcelem i dość mocno uderzyliśmy o tor. Ja na szczęście wyszedłem z tego bez szwanku, gorzej z Marcelem – przyznaje.
Oba występy można uznać za udane i udać się na zimową przerwę, która oczywiście nie będzie lenistwem – Na tym kończę ten sezon. Te dwa ostatnie występy dały mi dużego „kopa” i optymizmu na zimę, bo wyniki były super i świetnie czułem się na motocyklu. Zabieram się teraz za przygotowanie sprzętu do następnego sezonu. Przyjdzie też czas na jakiś odpoczynek – kończy.