Nadchodzący weekend będzie dla Kuby zakończeniem sezonu 2017. Tarnowianina początkowo czekały dwa starty w Polsce – w Krośnie oraz w Tarnowie-Mościcach, lecz te plany zostały zweryfikowane i w sobotę ostatecznie Mistrz Nice 1. LŻ uda się do węgierskiej Gyuli.
Tarnowianin w minioną sobotę wsparł swoją osobą zespół Nagyhalászi Motorsportért Sportegyesület i zdobywając komplet piętnastu punktów, poprowadził drużynę do drugiego triumfu w Międzynarodowych Drużynowych Mistrzostwach Węgier. Początkowo Kuba nie przewidywał startu w 3. rundzie tych rozgrywek, w związku z czym zgodził się na start w Friendship Speedway Trophy na torze w Krośnie. W poniedziałek doszło do zmiany planów. – Przepraszam Kibiców z Krosna, którzy oczekiwali mojego występu jak i samych organizatorów. Idea turnieju jest naprawdę interesująca i ciekawa, nigdy nie jest mi obojętny los kolegów z toru, zwłaszcza, że mnie kontuzje też nie omijały. Długo zastanawiałem się, gdzie jechać, ale ostatecznie zdecydowałem się na Węgry, gdzie chcę pomóc zespołowi z Nagyhalász w zdobyciu złotego medalu i tytułu mistrzowskiego. Włodarze bardzo namawiali mnie na start, a mi przypadła do gustu atmosfera i otoczka tutejszego żużla. Wierzę, że uda nam się zdobyć tytuł, a w Friendship Speedway Trophy wystartuję za rok! – mówi Kuba.
W niedzielę 26-latek wystartuje w Memoriale Krystiana Rempały, który zakończy sezon żużlowy 2017 w Tarnowie-Mościcach i będą to także ostatnie zawody w tym roku w kalendarzu Kuby. Na obiekcie Mistrza Nice 1. Ligi Żużlowej oprócz Kuby zaprezentują się także inni gospodarze – Artur Czaja, Kenneth Bjerre, Patryk Rolnicki, a także: wicemistrz Europy par – Wiktor Kułakow, Drużynowi Mistrzowie Polski – Bartosz Smektała i Dominik Kubera czy Oskar Bober i Daniel Kaczmarek. – Cieszę się, że będę miał okazję jeszcze raz pojechać dla własnej publiczności i to przy okazji takiego turnieju jakim jest Memoriał Krystiana. Dla mnie ten występ nie będzie zwykłym, takim, jak przy okazji innych startów. Znałem dobrze Krystiana i mocno współpracuję z jego ojcem – Jackiem, więc naturalnie, że też mocno przeżyłem tę tragedię. Wynik będzie sprawą drugorzędną, liczy się uczczenie pamięci tego zdolnego chłopaka – dodaje.